Pętla kredytowa (inaczej pułapka kredytowa lub też spirala kredytowa) to zjawisko, które dotknęło wielu Polaków.
Artykuł o tym dedykuję wszystkim, którzy znajdują się na pograniczu pętli i od ich decyzji zależy, czy w pętle wejdą, czy też zachowają zdrowy rozsądek.
Mam nadzieję, że pomoże on uniknąć błędów, które popełnia masowo społeczeństwo i które prowadzą do szeregu bankructw nierzadko całych rodzin.
Kiedy możemy mówić o niebezpieczeństwie wejścia w pętlę?
Niewątpliwie już w momencie , gdy pojawia się problem terminowego uregulowania spłat w danym miesiącu. Innymi słowy - gdy zwyczajnie zaczyna brakować na spłatę rat. Jest to pierwszy i zazwyczaj ostatni moment, gdy można uratować się przed pętlą.
- To właśnie wówczas należy zastanowić się i policzyć, czy kwoty rat nie przekraczają dochodu, ponieważ jeśli tak się stało, oznacza to konieczność podjęcia stanowczych i szybkich działań.
- W tym właśnie momencie należy rozpoczynać negocjacje z bankami, służące obniżeniu rat.
- W tym momencie można dostać kredyt konsolidacyjny - choćby dlatego, że BIK kredytobiorcy wygląda jeszcze idealnie.
- W tym momencie jest czas, aby działać. Robić coś, ratować siebie i kredyty.
Ten moment wykorzystuje jednak zaledwie niewielki procent kredytobiorców. Piszę niestety, ponieważ dla ogromnej większości rozwiązanie jest jedno:
Kolejny kredyt
Z nim z reguły nie ma kłopotów. Część banków nastawionych na drobny detal (AIG, LUKAS) wręcz same namawiają do tzw. dobrania. Wystarczy zatem zrobić małą wycieczkę po bankach i przynosi się kolejną porcję gotówki. Spłata rat, jakiś miły drobiazg w podzięce samemu sobie za operatywność i poczucie euforii: po kłopocie. Co prawda gdzieś tam w podświadomości żarzy się iskierka niepokoju "a co będzie z następnymi ratami" ale fala euforycznego uniesienia szybko gasi zarzewie zdrowego rozsądku: przecież do następnych rat cały miesiąc, dam radę.
Niestety, szanowny kredytobiorco, przez miesiąc Twoja pensja ani emerytura nie zwiększą się. Zwiększyły się natomiast Twoje zobowiązania, ponieważ właśnie straciłeś ok 4 tysięcy złotych na kolejnym kredycie. Zapewne biorąc go nie zastanowiłeś się, że właśnie straciłeś:
- 400 zł tytułem prowizji
- 1200 zł tytułem odsetek
- 2600 zł tytułem ubezpieczenia, które wziąłeś nie zastanawiając się czy jest Ci potrzebne czy nie. Ważne było, aby szybko podpisać umowę i dostać gotówkę. Tylko to miało znaczenie, a nie jakieś zapiski w umowie....
Żyjesz sobie zatem spokojnie cały miesiąc, aż przychodzi znienawidzona pora płacenia rat. Jakbyś nie liczył, brakuje. Niestety, coraz więcej, wszak masz dodatkowy kredyt do spłaty. Ale od czego są banki? Dadzą, przecież jesteś ich ukochanym i wzorowym klientem. Poczekaj jeszcze trochę, przestaniesz nim być, ale tymczasem....
...uśmiechnięta pani Kasia...
i serdeczna Pani Marzena wręczają Ci kredyt i dodatkowo kartę kredytową (wszak najlepszych klientów nagradzać trzeba). Jesteś uratowany - masz na kolejne raty. Kartę kredytową w najbliższym bankomacie szybko zamieniasz na stos nowiutkich, pachnących stuzłotówek. Nie interesujesz się tym, że właśnie włożyłeś sobie na szyję dobrze skręconą pętlę odsetek - odsetek, które za chwilę Cię zjedzą. Ale kto myśli o takich drobiazgach w Dniu Zwycięstwa? Chyba nikt rozsądny, wszak można cieszyć się i weselić, szczególnie, że po zapłaceniu rat w portfelu sporo zostało. Można wydać na przyjemności, następne raty dopiero za miesiąc, więc jakoś wszystko się ułoży. Miesiąc to szmat czasu, będzie dobrze - powtarzasz sobie, zasypiając ukojony kolejną wygraną w trudnej wojnie z ratami.
Gdy mija miesiąc, przygotowujesz rachunki do spłat i oczom nie wierzysz: duma rat wzrosła o 550 zł. O złodzieje bankowi, tyle pieniędzy za nic, przecież nawet nie skorzystałem z tych ostatnich kredytów - wykrzykujesz coraz bardziej rozżalony na świat, a świat finansów w szczególności.
Niestety, od złorzeczeń raty się nie spłacą, a Ty masz jedną jedyną koncepcję zdobywania środków - pożyczanie. Udajesz się więc do swoich ulubionych banków, a tam oczekuje na Ciebie niemiła niespodzianka:
wykrzywiona pani Karolina...
z irytacją w głosie informuje Cię, że nie masz zdolności, że wniosek został odrzucony i że niekoniecznie jesteś już ulubionym klientem swoich ulubionych "pań z banku". Cóż, one na Tobie premii już nie uzbierają, a zawracanie głowy przez człowieka bez zdolności kredytowej to dla nich strata cennego czasu.
Hmmm, mamy mały kłopot, panie kredytobiorco, nieprawdaż?
Ale tylko kilka godzin. Wędrówka przez miasto to jak wizyta w czytelni: co rusz dostajesz do ręki kolorowe ulotki. Jedna z nich jakby Ci z nieba spadła:
POŻYCZKI DLA KAŻDEGO!
czyli zapewne również dla Ciebie. Dzwonisz, okazuje się, że tak. Zero formalności, szybka wypłata. Koszt tej pożyczki pozabankowej jest dla Ciebie tutaj najmniej istotnym problemem. Ważne, że masz na kolejne raty.
Po miesiącu wiesz już, że nie spłacisz wszystkiego. Wiesz też, że zaczynają się poważne problemy. Ale wciąż nie wiesz, jak je rozwiązać. Jedyne, co przychodzi Ci do głowy to
CHWILÓWKA
Ten popularny produkt jest niczym innym niż gwóźdź do finansowej trumny. Ale Polacy najwyraźniej lubią być przybijanymi, ponieważ produkt ten jest hitem ostatnich lat. Potwornie drogi, udzielany przez nierzadko szemrane firmy, pomimo swojego nieskrywanego przekazu "chcę zedrzeć z Ciebie" jest czymś, co wywołuje dreszcz podniecenia u ludzi w pętli kredytowej. W tym produkcie kosztuje wszystko, począwszy od przedłużenia okresu kredytowania po przyjazd osobnika zajmującego się pobieraniem rat.
Obecność i popularność chwilówek na rynku świadczy o tym, że społeczeństwo polskie jest nie tyle biedne, co głupie. Lub biedne dlatego właśnie, że pomimo biedy nabijają kieszeń różnego rodzaju pozabankowym oferentom chwilówek.
W całym tym chwilówkowym towarzystwie pozytywnie wybija się Provident, który ma do zaoferowania pożyczkę tańszą nawet kilka razy od reszty (była o tym mowa w tym artykule)
Chwilówka czy Provident nie załatwiają jednak, drogi kredytobiorco, żadnych z Twoich problemów. Łagodzą je tylko na miesiąc, po upływie którego Twoje kłopoty stają się coraz trudniejsze do rozwiązania. Próbujesz jeszcze utrzymać się na powierzchni płacąc raz jednemu, raz drugiemu bankowi, ale to wszystko to jedynie ostatnie podrygi konającego kredytobiorcy.
W ciągu kilku miesięcy zacisnąłeś sobie kredytową pętlę. Pętlę, która spowodowała dwukrotny wzrost Twoich zobowiązań miesięcznych, galopujące odsetki z tytułu karty kredytowej i chwilówek.
Przez zaledwie 3 miesiące z człowieka mającego pierwsze problemy ze spłatą przeistoczyłeś się w bankruta, którego zadłużenie rośnie w tempie przyprawiającym o ból głowy.
Przez 3 miesiące zaciągnąłeś kilka bezwartościowych zobowiązań, które tak naprawdę nie dały Ci nic poza przedłużeniem agonii.
W momencie pojawienia się pierwszych kłopotów naprawdę łatwo było przewidzieć (policzyć , sprawdzić) że kolejne pożyczki nie dadzą nic.
Gdybyś spojrzał prawdzie w oczy wcześniej, miałbyś duże szanse na wyjście z sytuacji.
Teraz będzie ono znacznie trudniejsze i wymagające od Ciebie znacznie większych poświęceń.
Ale nie martw się, również
z Twojej sytuacji jest wyjście.
Być może będziesz musiał sięgnąć dna, aby się podnieść, pamiętaj jednak, że nie ma sytuacji beznadziejnych. Beznadziejne jest natomiast bezwolne czekanie na to, co się wydarzy.
Szanowny kredytobiorco - pamiętaj, że w pułapkę kredytową nie wpędziłeś się sam. Znakomicie pomogli Ci w tym doradcy bankowi i pośrednicy finansowi. Nie obwiniaj się za zaistniałą sytuację, inni również brali w tym udział.
Ale teraz zostałeś sam i tylko od Ciebie zależy, czy któregoś dnia zrzucisz z szyi swoją pętlę, czy też nosić będziesz ją do końca życia. Jeśli chcesz walczyć o uwolnienie się z jarzma długów i dołączeniu do setek osób, którym już się to udało, podejmij najważniejszą (być może) decyzję w ostatnich latach i rozpocznij proces wychodzenia z długów. Wydaje Ci się to niemożliwe? Być może, ponieważ nie możesz wiedzieć, w jaki sposób skutecznie się oddłużyć nawet wówczas, gdy jest się w sytuacji pozornie bez wyjścia. Zrób zatem krok ku odmianie swego życia i zobacz (klikając w link) program oddłużeniowy dla osób w pętli kredytowej. To niezwykle skuteczny program ostatniej szansy dla zadłużonych pozornie bez perspektyw. Program Twojej ostatniej szansy na wyjście z pętli długów.
Komentarze
Pisze Pani te słowa na stronie, na której widnieje odnośnik POMOC ZADŁUŻONYM. Może po prostu wystarczy kliknąć i zapytać o możliwość pomocy zamiast zastanawiać się kto Pani pomoże?
Tak jak większość z was jestem zadłużona po uszy mam 120 tyś .kredytu który spłacam ale oczywiście zaciągnęłam chwilówki o których nawet mężowi się nie przyznałam.Nie śpię po nocach, myślę o śmierci .nie wiem co robić.czy może mi ktoś coś doradzić.
Dokładnie tak! Płacę podatki i ZUS "dzięki" którym nie jestem w stanie spłacać zadłużeń. Państwo dostaje ale nie daje nic, no może daje nam po d***. Mam 70 tys,. długo, z czego ani grosza nie przeznaczyłam na przyjemności.
?, tak, są lecz trzeba sobie zdawać świadomość z tego że firmy pożyczkowe mające w ofercie takowe pożyczki zazwyczaj posiadają w ofercie
o wiele mniejsze pożyczki aniżeli przykładowo instytucje bankowe.
Zwyczajowo firmy owe nie sprawdzają żadnych baz nierzetelnych płatników,
a jeśli nawet to wyłącznie swoje bazy wewnętrzne,
sprawdzając czy w przeszłości już nie byliśmy ich pożyczkobiorcą.
A więc potrzebując owej pożyczki trzeba się rozejrzeć po Polskim rynku finansowym,
a z całą pewnością odnajdziemy ofertę pożyczkodawcy przystosowaną do
naszych oczekiwań.
kredyty dla zadłużoych: [reklama - zainteresowany napisz do nas]
A co zrobiła Pani, aby zmienić swoje życie? Czy pogrążanie się w apatii myśli samobójczych jest dla Pani rozwiązaniem? Dlaczego nie zawalczy Pani o nowy rozdział swojego życia?
Proszę o pomoc w uzyskaniu pożyczki konsolidacyjnej na spłatę zadłużenia na kwotę 155000 tyś są opóżnienia ale nie znacz że nic nie robiłam korzystałam z pomocy kilku doradców ponich został mi worek zapytań i ogromny problem.Bardzo proszę o
kontakt pod nr tel. 505791609 lub email
Z poważaniem
Elżbieta Ciszek,
finalem glupoty u mnie jest zaciągnięcie kredytu przez firmę takser. Pani wcisnela mi ubezpieczenie do 20.000 w wysokosci 5000 rocznie.na szczęscie ( byc może) mam kwalifikacje doradcy ing i szybko zorientowalam sie o nieformalnym wniosku. Zdązylam odstapic od ubezpieczenie. Czekam na zwrot kasy. A skąd wezme na splatę kredytu,jesli bank postawi mi taki warunek. ?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.