Bezczelność, tupet, arogancja - to podstawowe cechy przypisywane windykatorom, szczególnie tym zajmującym się windykacją telefoniczną.
Wiele osób bezwolnie poddaje się warunkom rozmowy narzuconym przez pracownika działu windykacji, nie zdając sobie sprawy z praw, jakie mu przysługują i praw, jakie przysługują windykatorowi.
W artykule tym chciałbym zwrócić uwagę na podstawowe błędy, popełniane przez windykatorów, których jak jeden mąż obowiązuje kodeks etyczny. Jego złamanie jest problemem firmy, której pracownik się tego dopuścił - nie Twoim. O tym w końcowej części artykułu.
Zarówno kodeks etyczny jak i prawo zabrania używania w rozmowie argumentów nieprawdziwych, a więc przeczytaj uważnie co wolno windykatorowi powiedzieć, a czego nie.
Jakimi argumentami kierują się w rozmowie windykatorzy i które z nich są dopuszczalne, a które stanowią poważne naruszenie?
- Skierujemy sprawę do sądu i komornika
Jeżeli argument ten pada z ust pracownika banku - jest wszystko w porządku. Gorzej, gdy pozwala sobie na to pracownik zewnętrznej firmy windykacyjnej prowadzącej windykację na rzecz banków. Wówczas jest to próba niezgodnego z prawem wywierania nacisku - ponieważ tylko bank może zdecydować się na wystawienie Bankowego Tytułu Egzekucyjnego i ewentualną egzekucję komorniczą. Firma windykacyjna zrobić tego nie może, ponieważ nie pozwalają na to przepisy prawne. Zatem jeśli ktoś używa takiego argumentu - kłamie. Czyli działa niezgodnie z prawem.
- Przyjedziemy i wyniesiemy z domu cenne rzeczy
Poważne wykroczenie i jednocześnie próba zastraszenia. Nie istnieje bowiem żaden przepis pozwalający windykatorowi na wejście do domu dłużnika, a tym bardziej przewłaszczenie jego rzeczy. Ten argument jest niezgodny z prawem i osoba, która go używa będzie miała z tego tytułu ogromne nieprzyjemności. Pada on jednak często, dlatego warto poświecić mu chwilę. Obowiązujące w Polsce prawo nie posiada żadnych przepisów dających windykatorowi odrobinę więcej uprawnień niż pozostałej części społeczeństwa. Zatem taka informacja brzmi dokładnie tak, jakby ktoś powiedział: "włamiemy się do Ciebie i okradniemy Cię z cennych rzeczy" i dokładnie tak zostanie potraktowana przez organa ścigania, gdy zostaną poinformowane o takim incydencie.
Jedynie komornik z racji pełnionej funkcji ma prawo wejść do mieszkania i dokonać zajęcia dóbr materialnych.
W innym przypadku jest to po prostu włamanie, a niewinny w uszach windykatorów argument, poważnym przestępstwem.
Dlatego tak ważne jest, aby nagrywać rozmowy. Gdy kiepski windykator bez wyobraźni rozpędzi się i powie takie zdanie, dowód w postaci nagrania jest świetną kartą przetargową w rozmowach z bankiem. Ujawnienie bowiem tego dowodu groźby karalnej sprowadza na bank czy firmę windykacyjną spore kłopoty, których te za wszelką cenę będą chciały uniknąć.
- Poinformujemy sąsiadów o Twoich długach
Kolejny często używany "argument" stanowiący puste słowa. Windykatorzy doskonale wiedzą o konsekwencjach takiego czynu, zabronionego surowo przez prawo bankowe. A więc używając go dopuszczają się działanie niezgodnego z prawem, bowiem usiłują zastraszyć czymś, co w świetle prawa jest zakazane. Pozostaje zatem pytanie: dlaczego to robią? Zapewne bazują na nieznajomości prawa przez przeciętnego obywatela i swojej bezkarności. Ten bowiem "argument" udokumentowany i ujawniony sprowadza na bank czy firmę windykacyjną kłopoty.
Najczęściej jednak nie napotykają na świadomego rozmówcę, który o tym wie, dlatego nagminnie nadużywają go w rozmowach. Zatem uściślijmy: gdyby pracownik banku lub firmy windykacyjnej powiedział coś takiego, popełnia spory błąd. Ani bank ani zewnętrzna firma nie mają prawa ujawniać osobom trzecim informacji stanowiącą tajemnicę bankową, w posiadanie której weszli. Gdyby to zrobili - popełniliby poważne wykroczenie.
Zatem straszenie czymś, co samo w sobie jest nielegalne, stanowi czyn zabroniony.
Dłużniku, pamiętaj o tym, że chroni Cię prawo i nikt może ujawnić informacji o Twoim kredycie osobie trzeciej, jaką niewątpliwie jest sąsiad.
- Przyjedziemy do Ciebie do pracy.
Teoretycznie jest to prawnie dozwolone, ale w praktyce łatwo się przed tym obronić. Jeżeli pracujesz w prywatnej firmie, niemożliwe jest wejście na jej teren osoby nieupoważnionej. Jeżeli windykator nachodzi Cię w pracy bez Twojej zgody (np.wcześniejszego telefonicznego umówienia się z Tobą) możesz poprosić właściciela firmy o interwencję. Ta może raz na zawsze oduczyć windykatora takich praktyk. Jego wtargnięcie na teren prywatnej firmy może być przez jej właściciela uznane za próbę włamania i jeżeli ma przysłowiowe "jaja", może windykatora zatrzymać i wezwać policję. Jego nie interesują bowiem Twoje prywatne sprawy, a interesuje to, że nieuprawniona osoba kręci się po jego własności. Ponieważ argument, windykatora że przyszedł do dłużnika, nie jest żadnym argumentem, ma on święte prawo wezwać policję i zgłosić wtargnięcie na prywatny teren być może w celu dokonania kradzieży.
To skutecznie oduczy windykatora zakłócania Ci spokoju w pracy i narażania na plotki, które niewątpliwie pojawiają się zawsze, gdy "pan z teczką" bierze Cię w godzinach pracy na prywatną rozmowę w ustronne miejsce.
Co może windykator w oczach.....firmy windykacyjnej?
Nie jest niczym dziwnym, że ujawnianie niemocy windykatora pojawia się na stronie Windykowani.pl. Ale jak ograniczone są prawa windykatora, najlepiej świadczy wpis na stronie jednej z firm windykacyjnych:
"Firma windykacyjna to nie żaden sąd ani komornik. Windykatorzy mogą działać tylko w ściśle wyznaczonych granicach. Ich główną rolą jest doprowadzenie do ugody z klientem i ustalenie nowych warunków spłaty długu. Windykator nie ma prawa wejść do twojego mieszkania (chyba że sam dobrowolnie go wpuścisz). Nie może też spisywać stanu twojego majątku ani sugerować, że może wystawić coś na licytację. Nie ma takich uprawnień i łamałby w ten sposób prawo. Nie może też rozmawiać o twoich problemach finansowych z osobami trzecimi - np. sąsiadami czy przełożonymi w miejscu pracy. Nie może też samowolnie wpisać cię na "czarne listy" dłużników prowadzone przez tzw. biura informacji gospodarczej. Jeśli windykator robi którąś z tych rzeczy, zawiadom o tym jego przełożonych."
Co zrobić, gdy jesteś zastraszany?
Jeżeli windykator, Twój rozmówca, dopuścił się w rozmowie rażących wykroczeń, usiłował zastraszyć Cię w sposób niezgodny z prawem, nie bądź bierny.
Prawo stoi po Twojej stronie i miej świadomość, że możesz to wykorzystać. Najprostszym sposobem obrony jest złożenie skargi do instytucji nadzorującej zarówno banki, jak i firmy windykacyjne. To Komisja Nadzoru Finansowego (KNF), która zobligowana jest do rozpatrzenia każdej złożonej skargi. Bank lub firma windykacyjna będą musiały wytłumaczyć się z tego, że ich pracownik w czasie wykonywania obowiązków służbowych łamie obowiązujące prawo. Aby złożyć skargę, wejdź na stronę www.knf.gov.pl i korzystając z elektronicznego formularza opisz sytuację. Odpowiedź na skargę otrzymasz drogą pocztową, będzie ona zawierała wyjaśnienie banku lub firmy windykacyjnej.
Jeżeli padłeś ofiarą niezgodnej z prawem windykacji napisz nam o tym: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
Pomożesz w ten sposób innym ludziom, którzy dzięki temu poradnikowi nauczą się oddzielać rzeczowe argumenty windykatorów od efektów ich wyobraźni. Im więcej przykładów zgromadzimy w jednym miejscu, tym łatwiej innym windykowanym będzie obronić się przez bezprawnym zastraszaniem.
Komentarze
A nie prościej było normalnie od razu otworzyć drzwi ?????
Wzieła Pani 9 tys a musi oddać 18000, no to kredyty hipoeczne są gorsze. Ile już Pani oddała z pożyczonych 9000 ???
Windykowanie to nic innego jak upominanie się o swoje. nie ważne kto jest Wierzycielem. Kazdy Wierzyciel ma pełne prawo upominania sie o swoje a pozwala mu na to prawo o ochronie własności. Wiadomo, że nie może biegać z nożem za dłużnikiem ale może przychodzić do niego, dzwonić lub inaczej nawiązywać kontakt. Aby tylko nie łamał prawa. Prawa nie "nam się wydaje" tylko prawa w jego znaczeniu.
Najlepiej wykonac przelew i zakonczyc sprawe bo DLUGI sie oddaje
I to jest niezbity dowód, ze lepiej jest oddac pieniadze. Firma windykacyjna obsługująca dług w profi kredyt ??? Pośredniczka miedzy ta firma i pania ??? Chciał uderzyc ale mąż obronił ??? Policja kazala im oposcic mieszkanie ale nie zatrzymala ???? Eeee....., coś się to wszystko kupy nie trzyma. Pewnie byla sprzeczka, podnisli pani ciśnienie i teraz mocno koloryzuje pani. Otarłem sie o profi credit i procedury maja inne ( a trzymaja sie sztywno procedur), nie zatrudniaja firm windykacyjnych, nie kontaktuja sie przez pośrednikow. Znam firmy windykacyjne w których bywaja tacy idioci, ale gdzie im do profi credit. Jak cos to prosze napisac do mnie
Wkrótce nawiedził nas następny pan ,znowu zostawiając w drzwiach kartkę, mienił. się koordynatorem regionalnym.Nie został wpuszczony ,jak pouczyła mnie policja.Osiągnę li co chcieli.Wstyd ,sąsiedzi i tak slyszeli.Panowi e wręcz krzyczeli.Mąż w kilka dni potem wylądował w klinice.kardioc hirurgicznej.Mi ał mieć wymienianą zastawkę ,ale doszedł jeszcze tętniak,któr yjakoś dziwnie urósł.Jak z tą firmą sie porozumieć....M ąż podpisal jeszcze pośredniczce multum formularzy,co z tego będzie.Za głupotę ciężko się płaci,
Nie mam kredytów, umowy na telefon/interne t bez okresu karencji - nie płacę wyłączają i pozamiatane ... ot takie to wszystko Polskie... Jak nękają Ciebie, zmień telefon na prywatny, jak nie chcesz aby bezpodstawnie Ciebie ścigali, zadzwoń, nagraj rozmowę, i cofnij wszelkie pozwolenia na przetwarzanie danych osobowych, a później zawiadom GIODO.... później zadzwoń i tak raz w miesiącu... i taka firma już na pewno nie będzie dochodzić przedawnionego długu :)
Z tego co wiem to ta firma jest firma windykacyjna ( nie mylic z dzialem windykacji w instytucji finansowej) i jesli ktos ma do czynienia z tego tupu firma to pierwsza rzecza jaka nalezy zrobic to sprawdzic czy roszczenie sie nie przedawnilo. Komornik zaczyna egz, idziemy do komornika, odbieramy nakaz i z tym nakazem do prawnika. Na podnisienie terminu jest tylko 7 dni. Takie firmy bardzo czesto maja przedawnione roszczenia. Panie Mariuszu, nie ma takiej instytucji jak "komornik terenowy". Jezeli juz ma pan zajecie komornicze z tego tytulu to drugi komornik nie przyjdzie do Pana. Tego goscia ktorego Pan opisuje to nygus a nie Windykator. Jak juz pisalem duzo wczesniej, jestem cięty na takie zachowania wiec prosze o kontakt n*******@**.** [edycja - moderator] , bede mial chwile to postaram sie pomoc.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.