Dziendobry nazywam sie Agata Z. (dane do wiadomości serwisu) i mam problem ze splata kredytu chwilowki w firmie ferratum. Od jakis trzech miesiecy nie posiadam takiej kwoty gdyz sama wzielam ta chwilowke aby komus pomoc i ta osoba mnie zawiodla i teraz sama z tym zostalam. Wiem sama jestem sobie winna i sama zawiodlam dzisiaj dzwonila do mnie firma windykacyjna A. i pani z ktora rozmawialam tak zemna przeprowadzila rozmowe ze az strach wyjsc do dzisiaj di godziny 20.30 mam splacic cala kwote jest to 1300 zlotych jesli tego nie zrobie pojawi sie windykacja terenowa bardzo prosze o pomoc w powstrzymaniu tego prosilam aby sie wstrzymali do poniedzialku gdyz splace to lecz pani nie chciala sluchac i traktowała mie jak psa bardzo prosze o pomoc podaje numer tel.
Do tej wlasnie firmy bardzo prosze o pomoc gdyz juz nie wiem jak ja mam to zrobic aby wstrzymali sie jeszcze troche 7xxxxxxxx to jest numer do tej firmy
ODPOWIEDŹ REDAKCJI SERWISU WINDYKOWANI.PL
Szanowna Pani Agato.
Pani problem, analogiczny zresztą do problemów wielu osób, jest stworzony przez Panią samą na własne życzenie. I nie mam na myśli tego, że stworzyła Pani problem nie spłacając w terminie pożyczki.
Mam na myśli problem z firmą windykacyjną A., który tak naprawdę powstał, gdy sama Pani tego chciała.
Zatem od początku. Pani wiedza na temat windykacji, uprawnień firm windykacyjnych i przede wszystkim tego, jakie prawa ma dłużnik jest zerowa. To rodzi kłopot w postaci możliwości zmanipulowania Pani i sprawienia, że widzi Pani jakiekolwiek zagrożenie tam, gdzie go nie ma.
Wystarczyło dokładnie przeczytać poradnik antywindykacyjny, po lekturze którego rozmowa telefoniczna z firmą windykacyjną trwałaby dosłownie kilka sekund, a Pani oszczędziłaby sobie wiele nerwów.
I nie popełniłaby Pani tych błędów o których napiszę szerzej.
Błąd 1.
Rozmowa telefoniczna z firmą windykacyjną. Ta rozmowa w ogóle nie powinna mieć miejsca. Firma Armada nie jest stroną umowy pożyczki, jest dla Pani firmą kompletnie obcą. Może być pełnomocnikiem wierzyciela, ale to wymaga przesłania przez Ferratum pisemnego pełnomocnictwa mocującego firmę windykacyjną w sprawie umowy pożyczki. Co też oczywiście nie sprawia, że ma Pani jakikolwiek obowiązek rozmowy.
Wg wcześniejszych ustaleń Pani takowego pełnomocnictwa nie otrzymała, zatem powstaje pytanie: w jakim celu prowadziła Pani rozmowę? Schemat psychologiczny jest taki, że dłużnik słysząc w słuchawce informacje, że sprawa dotyczy niespłaconej pożyczki oblewa się potem i czuje się w obowiązku spowiadania się kompletnie obcej osobie z kompletnie nieznanej sobie firmy. W Pani przypadku jest to firma windykacyjna A.
Dalej jest jak w schemacie; w pozycji na baczność podaje Pani swoje dane na żądanie rozmówcy - czy to jest racjonalne? Czy idąc przez park i będąc zaczepioną przez pijaczka śpiącego na ławce i trawiącego resztki zalegającego w krwiobiegu najtańszego wina pokazałaby mu Pani dowód osobisty. Zapewne nie. Dlaczego zatem robi Pani analogicznie w trakcie rozmowy telefonicznej? Proszę zastanowić się i odpowiedzieć. Ja podpowiem, że nie ma Pani jakiegokolwiek obowiązku rozmawiania z kimkolwiek o swojej sytuacji finansowej. A przekazywanie swoich danych takich jak PESEL czy data urodzenia jest po prostu głupotą.
Błąd 2.
Jest on konsekwencją błędu pierwszego. Pokazała pani pracownikowi windykacji A. że można zrobić z Panią dosłownie wszystko i w efekcie firma windykacyjna zastosowała to, co stosuje do osób takich jak Pani, czyli nie mających pojęcia o swoich prawach. Otrzymała Pani informację, która Panią sparaliżowała strachem - o wizycie windykatorów terenowych firmy A.
Kolejny przykład przekuwania niewiedzy w strach. Pracownicy działu windykacji terenowej mają dokładnie te same uprawnienia co wspomniany wcześniej lokator parkowej ławki. Tak samo jak on nie mogą wejść do Pani do domu. Tak samo jak w przypadku próby dostania się do mieszkania dwóch osobników chroni Panią polskie prawo, a realnie prawa tego pilnujący policjanci. Czy gdyby mijany typ pod wpływem powiedział, że wieczorem przyjdzie do Pani z kolegą po pieniądze przestraszyłaby się Pani? Być może poczułaby się Pani zagrożona i pomyślała o wezwaniu policji.
Firma windykacyjna nie ma żadnych uprawnień, aby składać Pani niechciane wizyty. Gdyby pracownicy terenowi próbowali dostać się do Pani mieszkania bez Pani zgody, byłoby to jednoznaczne z włamaniem do Pani mieszkania.
Dlatego jeśli tego typu zastraszanie ma miejsce powinna Pani, mając prawo do obaw, zgłosić na policję podając dane firmy A. i dane pracownika, który przez telefon zastraszał Panią informując, że jego koledzy mają zamiar popełnić przestępstwo naruszenia miru domowego. Proszę mi wierzyć, że policja zajęłaby się tą sprawą z urzędu, a Pani odzyskałaby spokój.
Kolejna istotna rzecz - firma windykacyjna nie powinna żądać od Pani jakichkolwiek pieniędzy w sytuacji, gdy wierzyciel nie przekazał Pani informacji o udzieleniu firmie pełnomocnictwa. Żądanie od Pani pieniędzy bez spełnienia wymaganych prawem obowiązków nie różni się niczym od próby wyłudzenia. A takie, jak się Pani domyśla, również powinno być przez Panią zgłoszone organom ścigania.
W efekcie niewiedzy i popełnionych błędów firma windykacyjna A. zamiast borykać się z kłopotami natury prawnej dalej bezkarnie uprawia proceder "windykacji" osób takich jak Pani. A Pani, zamiast spokojnie zakończyć sprawę na pierwszej rozmowie, siedzi zastraszona bojąc się wyjść z domu.
Dłużnicy! Opamiętajcie się - posiadanie niespłaconych pożyczek nie jest przestępstwem. Nie bójcie się poszukać wiedzy o swoich prawach i kompetencjach firm windykacyjnych. Wiedza nie boli, za to pozwoli Wam spokojnie przejść przez etap windykacji bez palpitacji serca i z podniesioną głową.
Pamiętaj. Artykuł nie stanowi interpretacji prawnej, porady, ani nie jest opinią prawną. Materiały są dostępne nieodpłatnie, a ich zamieszczenie ma jedynie cel informacyjny oraz wyjątkowo doszkalający. Właściciel portalu podejmuje wszelkie działania w celu umieszczania na stronie informacji bieżących, zupełnych i prawdziwych. Właściciel nie ponosi żadnej odpowiedzialności za rezultaty działań podjętych w oparciu o zamieszczone na stronie informacje, ani też za ewentualne braki, nieścisłości lub pomyłki w zamieszczonych materiałach.
Komentarze
Nie wiem, po co publicznie chwalisz się swoją durnotą. Postraszono Cię prokuratorem i zapłaciłaś całość. Genialne. Trzeba było babę postraszyć Ziobrą i może baba wystraszyłaby się i zapłaciła za Ciebie dług. Zacznij kobieto myśleć trochę a jak nie potrafisz, to idź po poradę do kogoś, kto Ci wytłumaczy, że straszenie prokuraturą powinno skończyć się dla baby i firmy przez nią reprezentowanej wysoką karą od OUKiK. Ale nie skończy, bo Ty zamiast złożyć doniesienie bierzesz kolejną pożyczkę i spłacasz całość. Przez takich lichwa kwitnie.
Moja rada - olewać telefony, olewać smsy, nie rozmawiać z nimi i zbierać kasę na jak najszybszą spłatę długu. Ja miałam do spłaty łącznie 3000, trzy raty spłaciłam w terminie po 250 zlotych, reszta wisiała od lipca. Dzisiaj spłaciłam całość zadłużenia-wysz ło 2430 złotych, czyli de facto z własnej głupoty jestem w plecy 180 złotych w odsetkach karnych. Uważam, że to całkiem dobry wynik patrząc na czas zwłoki.
Straszaki ja nie odbieram telefonów wogole i chętnie czekam żeby przyjechali to policja ich zabierze bo takie najscoe jest naruszeniem miru domowego po 2 stalking i zastraszanie
Kobieto, przychodzą do Ciebie jakieś draby, walą w okna i drzwi, a Ty się zastanawiasz co robić? Jakie znaczenie ma to, że wiesz, iż chodzi o długi? Dla organów ścigania żadnego!!!!!!! Ludzi, sami pozwalacie takim zachowaniem windykatorom na takie zachowanie. Gdybyś zachowała się jak każdy normalny człowiek, to panowie dwaj odjechaliby radiowozem i tak skończyłaby się ich "kariera". A ponieważ bałaś się zareagować we własnym domu, to jutro przyjdą i wybiją Ci szybę.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.